wtorek, 29 listopada 2016


12 marca...



12 marca? O co jej chodzi?

Cześć! To znowu ja :) Pewnie zastanawiacie się jak mi idzie czytanie. Dla tych, którzy nie wiedzą: książka Krystyny Siesickiej pisana jest w dużej mierze w formie pamiętnika głównej bohaterki. Jeśli stanowi to dla was jakieś odniesienie zaczyna się od 3 października, a ja jestem właśnie na 12 marca - to mniej więcej połowa książki.

No i jak?

Wrażenie ogólne: pozytywne (nawet bardzo pozytywne!). Wydanie mojej książki jest nowe, więc w ogóle nie czuje się tej "starości", bo i w języku jej wcale nie ma. Okazuje się, że... nastolatki to nastolatki, nieistotne w jakich latach! Serio, wiele osób myśli, że życie naszych rodziców wyglądało całkiem inaczej pod względem dzieciństwa i dorastania. Owszem, świat, przyzwyczajenia, otoczenie... wiele rzeczy się zmienia. Ale samo >nastolatkowanie< zostaje na zawsze takie samo.

Bohaterowie są mniej więcej w wieku maturalnym, więc to mnie od nich różni. Ale ich rozterki, rozmyślania są mi naprawdę bliższe niż się spodziewałam! Mało tego - Marta, główna bohaterka jest w bardzo podobnej do mojej sytuacji życiowej, dlatego tym łatwiej mi się z nią utożsamić.

Tematyka książki nie jest jakaś szczególnie "osobliwa". Życie nastolatki, wzloty i upadki, ot co. Ale potrafi zainteresować i skłonić do przeżywania emocji razem w bohaterami, a to chyba najważniejsze :)

Same plusy?

Do czegoś jednak mogę się przyczepić. Sama wiem, jak to jest pisać swoje codziennie przeżycia i przemyślenia - nie zamieszczam tam szczegółowych opisów czy dialogów, tylko najważniejsze wątki...

...ale książka to książka i według mnie dla lepszego wyobrażenia sobie świata przedstawionego należałoby trochę nam go przybliżyć - oprócz nielicznych i niedokładnych wzmianek w książce nie znajdziemy prawie żadnych opisów wyglądu postaci, pomieszczeń czy przedmiotów. To bardzo utrudnia umiejscowienie sobie w głowie wszystkich zdarzeń - bywa, że się gubię i muszę przeczytać coś jeszcze raz, żeby lepiej zrozumieć. 

Nie jest to bardzo rażące, ale lektura byłaby przyjemniejsza z tymi opisami. Może to też dlatego, że ja osobiście przywykłam do czytywania autorów umieszczających dość obszernie wygląd świata przedstawionego. 

Podsumowując:

Książka jest ciekawa, wciąż ją czytam z zainteresowaniem i jak na razie bardzo pozytywnie ją oceniam. Zachęcam też was do sięgnięcia po nią, dziękuję za doczytanie do końca i nie zapomnijcie napisać w komentarzach co wy teraz czytacie! :)

                                                                                     Nana

piątek, 25 listopada 2016

Od czegoś trzeba zacząć...

 Chciałam napisać tutaj kilka słów zanim zacznę moje pierwsze podejście do projektu Old SchoolBędę czytała książkę Krystyny Siesickiej pt. "Jezioro Osobliwości".

 Czego się obawiam przed lekturą?

 Chyba głównie mało aktualnych myśli, sformułowań i opisów rzeczywistości, które, jeśli wydadzą mi się przestarzałe, mogą nieco zmniejszyć moje zrozumienie postaci. Należy jednak zaznaczyć, że nie warto rezygnować z przeczytania książki tylko z tego powodu. Po części właśnie to na celu ma nasz projekt - uświadomienie młodym czytelnikom, że nie wszystko co stare, powinno leżeć na strychu i się marnować. 

Czy cieszę się z możliwości przeczytania "Jeziora Osobliwości"?

 Oczywiście! Myślę, że może to być naprawdę ciekawa książka, zresztą razem będziemy się o tym przekonywać na bieżąco, jeśli będziecie śledzić moje posty. Sama raczej nigdy bym po tę książkę nie sięgnęła, bo zwyczajnie nie wiedziałam, że ona istnieje! A może się okazać, że jest to naprawdę warta uwagi powieść :)

Klasyka z czasów naszych rodziców?

 Cóż, będąc zachęcona słowami "koordynatorki" projektu Old School, że "to książki z młodości waszych rodziców i na pewno zrobi im się ciepło na sercu, że po nie sięgacie" poszłam do mojej mamy i pokazałam jej nową "zdobycz". Spojrzała na mnie, niczego nie rozumiejąc, a gdy spytałam:
- Nie znasz tej książki?
 Odpowiedziała:
- Nie... a powinnam?

 Jak widzicie nie jest tak, jak się spodziewałam, ale nie zrażam się, nadal mając nadzieję, że mnie książka przypadnie do gustu. "Jezioro Osobliwości" - nadchodzę! 

                                                                           Nana

PS Pamiętajcie, że możecie pisać komentarze i pytać o co chcecie - należy tylko zaznaczyć, do kogo kierujecie swoje słowa (jeśli nie znacie naszych pseudonimów - znajdziecie je w pierwszym poście). 

Witajcie na naszym blogu!

...czyli co nieco o tym, co tu się będzie działo :)

Każda z nas będzie publikowała posty pod pseudonimem: Nawojka - Nana, Julka - Jopek, Agata - Agatex, Patrycja - Pati, po prostu Ula, Amelka - Ami i być może inni ;)
 Jak na razie zamierzamy realizować projekt Old School polegający na czytaniu książek z młodości naszych rodziców. Odpowiemy sobie na pytanie, czy treści w nich zawarte są dla nas aktualne i ciekawe i czy warto jeszcze po nie sięgać. Zapraszamy na nasze opinie o książkach m. in. M. Musierowicz czy K. Siesickiej :)
Jopek i Nana